main photo

Wyzwania komunikacji klimatycznej​

Wśród polskiego społeczeństwa świadomość wyzwań związanych ze zmianą klimatu jest obecnie powszechna. Jednocześnie lęk przed skutkami zmian klimatycznych staje się zbiorowym doświadczeniem. Powszechnie zgadzamy się także co do zasadniczego kierunku polityki klimatycznej i energetycznej. Mimo to przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu zajmuje dalekie miejsce na liście priorytetów, politycy często traktują temat pobieżnie, a unijna agenda mająca przeciwdziałać negatywnym skutkom zmiany klimatu wzbudza ogromne kontrowersje.

Data publikacji: lipiec 2024

W More in Common od lat zajmujemy się społeczną percepcją zmian klimatu i towarzyszącym jej politykom. Badamy lęki i nadzieje, oczekiwania i obawy. Pochylamy się nad językiem, jakim o zmianach klimatu mówią aktywiści, eksperci, politycy i przede wszystkim zwykłe Polki i Polacy. Staramy się zrozumieć, co nas dzieli, i poszukujemy wspólnych wątków, które zbliżą nas do skutecznego przeciwdziałania zmianom klimatu i ochrony środowiska w zgodzie ze społecznymi odczuciami i potrzebami.

Na stronie Fokus na klimat prezentujemy najważniejsze dane z naszych badań przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich lat. Na ich podstawie identyfikujemy najważniejsze bariery skutecznej komunikacji klimatycznej oraz formujemy wskazówki, jak je pokonywać w duchu troski o dobro wspólne.

Problem pierwszy: wielowątkowość i rozmycie ​

Kryzys klimatyczny to problem rozległy i złożony. Polki i Polacy dostrzegają tę wielowątkowość, ale to jednocześnie przekłada się na jego nieuchwytność. Parafrazując Lawrence’a Buella, można powiedzieć, że kryzys klimatyczny to przede wszystkim kryzys wyobraźni. Jednocześnie wyzwaniem jest zarysowanie granic tematu. Polskie społeczeństwo z kryzysem klimatycznym utożsamia także zanieczyszczenie środowiska i powietrza czy problem smogu.

W tej wielości wątków trudno nie tylko zidentyfikować konkretne wyzwania, ale często także ocenić, w jaki sposób proponowane rozwiązania polityczne – wysuwane przez organizacje pozarządowe, naukowców, rządy czy instytucje międzynarodowe – realnie przyczynią się do powstrzymania postępującego kryzysu i jakie korzyści przyniosą, zarówno  klimatowi, jak i każdemu z nas. Ponadto polityczne spory wokół strategii działania i często zmieniające się przepisy sprawiają, że ludzie czują się zagubieni, co z kolei skutkuje nieufnością wobec proponowanych rozwiązań. 

To jest nie na nasze głowy, bo był gaz dobry, tani, mało emisyjny. A jak bierzemy stamtąd, to jest niedobry. To lepsze są pompy ciepła. Bo tam produkują pompy. Czasem lepiej za dużo nie wiedzieć i żyć spokojniej.

- Cecylia, 60 lat, Oddani tradycjonaliści

Dlatego nie powinno dziwić, że w rozmowach o polityce klimatycznej często napotykamy na sprzeczne odczucia. W badaniach ilościowych widzimy wyraźne poparcie dla rozwoju energetyki obywatelskiej, w szczególności spółdzielni energetycznych. Jednocześnie w rozmowach, jakie prowadzimy w ramach badaniach jakościowych, często pojawia się temat trudności z wyobrażeniem sobie rozproszonego systemu energetycznego. Choć deklaratywnie i intuicyjnie wierzymy, że rozwój odnawialnych źródeł energii przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej Polski, to często brakuje nam obrazów, które pozwoliłby nam sobie ten stan rzeczy zwizualizować. Naszym respondentom łatwiej było wyobrazić sobie jako niezawodne źródło energii elektrownię atomową czy nawet elektrownię węglową.

Problem drugi: odległość w czasie i przestrzeni

Choć coraz częściej skutki zmian klimatu dotykają nas w Polsce, to centrum kryzysu klimatycznego ciągle wydaje się być daleko. Powodzie na Dalekim Wschodzie, lawiny błotne w Azji, susze w Afryce, pożary lasów w Australii czy Kalifornii, topniejące lodowce, znikające wysypy na Pacyfiku, wysuszone rzeki na południu Europy. To poważne, ale odległe problemy. Nasze są bliżej.

Do tego dla wielu z nas wizja końca świata zdaje się zbyt abstrakcyjna, kiedy realnym wyzwaniem są problemy finansowe i spokojne dotrwanie do końca miesiąca. Często nie mamy po prostu przestrzeni, aby zamartwiać się, że za sto lat nadbrzeżne miasta mogą być zagrożone przez rosnący poziom oceanów.

Chcemy naszym dzieciom i wnukom zostawić świat w dobrym stanie, ale w pierwszej kolejności myślimy o problemach, które dotykają nas tu i teraz, takich jak wysokie ceny, źle funkcjonująca służba zdrowia, trudności ze znalezieniem dziecku miejsca w przedszkolu, zapewnienie opieki schorowanym rodzicom, kryzys zdrowia psychicznego, ale także zaburzone przez rosyjską napaść na Ukrainę ogólne poczucie bezpieczeństwa.

Problem trzeci: różnice w percepcji

Śmiało można stwierdzić, że rosnąca świadomość zmian klimatu i ich skutków oraz wysokie poparcie dla zielonych rozwiązań i ambitnej polityki klimatycznej to w ogromnej mierze zasługa organizacji pozarządowych. Czasem jednak sposób postrzegania rzeczywistości przez aktywistów, organizacje rzecznicze czy eksperckie oddala się od tego, jak na świat patrzy większość społeczeństwa. Skupienie się na wygraniu konkretnej potyczki politycznej w sektorowej sprawie może sprawić, że umyka szersze spojrzenie na społeczeństwo, jego potrzeby, obawy i nadzieje. Pułapką jest przyjęcie założenia, że większość z nas postrzega świat przez pryzmat konkretnych, odizolowanych od siebie kwestii, nawet jeśli mogą wydawać się one najpoważniejsze. Poszukujemy całościowej wizji lepszej przyszłości zgodnej z naszymi potrzebami i wartościami. Kluczem jest wpisanie wątku klimatycznego w tę układankę.

Problem czwarty: polikryzys i przytłoczenie problemami​

Żyjemy w czasach polikryzysu, czyli nakładających się równocześnie na siebie różnych trudności, które negatywnie wpływają na naszą kondycję psychiczną. Pandemia, agresja Rosji na naszych sąsiadów, inflacja, rosnący konflikt na Bliskim Wchodzie to trudnie wyzwania dla dobrostanu psychicznego. Do tego wszystkiego dochodzi nabierający rozpędu kryzys klimatyczny, czy wręcz kryzys planetarny, bo oprócz konsekwencji przegrzania Ziemi mierzymy się także z masowym wymieraniem gatunków, zanieczyszczeniem gleb, wody i powietrza. Wiedza na temat kondycji planety może wywoływać paraliżujący lęk. Z naszych badań wynika, że 16% społeczeństwa uważa, że jest już za późno, żeby uniknąć najgorszych konsekwencji zmiany klimatu.

Jednocześnie zdaniem niemal połowy polskiego społeczeństwa międzynarodowe wysiłki na rzecz powstrzymania zmiany klimatu przynoszą więcej niepowodzeń niż sukcesów. Pozytywne efekty widzi mniej niż jedna piąta z nas. A przecież nikt nie chce dołączać do przegranej drużyny. Dlatego też potrzebujemy pozytywnych historii, które przekonają Polki i Polaków, że walka z ociepleniem klimatu ma sens i przynosi rezultaty.

 Sugerowane rozwiązania

  • Mówić o klimacie bez mówienia wprost o klimacie. Klimat na liście priorytetów Polek i Polaków pojawia się na dość odległych miejscach. Znacznie wyżej widnieją natomiast tematy takie jak bezpieczeństwo energetyczne, zdrowie czy koszty życia. Każda z tych kwestii może być dobrym punktem wyjścia do promowania takich rozwiązań, gdzie przeciwdziałanie zmianom klimatu jest pożądanym skutkiem ubocznym, a niekoniecznie sednem proponowanych działań.

  • W centrum postawić człowieka i jego potrzeby​. Polki i Polacy obawiają się, że polityka klimatyczna będzie oznaczała ochronę klimatu kosztem zwykłych ludzi, a to budzi ich sprzeciw. Aby proklimatyczne rozwiązania zdobywały poparcie, musi być jasnym, że są wprowadzane w interesie obywatelek i obywateli. To polityka klimatyczna ma służyć społeczeństwu, a nie społeczeństwo poświęcać się na rzecz mimo wszystko abstrakcyjnej ochrony klimatu.

  • Zmienić paradygmat: od problemu do rozwiązania. Aby nie wywoływać poczucia przytłoczenia i paraliżującego lęku lub rezygnacji, lepiej nie zasypywać odbiorców negatywnymi scenariuszami i szczegółowymi opisami problemów, z którymi musimy mierzyć się w wyniku kryzysu klimatycznego. Zamiast tego warto skupić się na promowaniu pozytywnych rozwiązań, które ulżą zwykłemu Kowalskiemu, a nie nałożą na jego barki kolejny ciężar.

  • Zrozumieć wartości i tożsamości. W badaniach opinii publicznej często można natrafić na rozróżnianie wyników według kategorii demograficznych (wiek, płeć, miejsce zamieszkania), ekonomicznych (dochody) czy sympatii politycznych. Komunikacja oparta na tej podstawie może prowadzić do zbytnich uproszczeń i w konsekwencji nie będzie zrozumiała dla odbiorcy – nie każda młoda osoba ma te same potrzeby, podobnie jak nie każdy mieszkaniec małej miejscowości postrzega rzeczywistość w ten sam sposób. Dlatego warto odwołać się do tożsamości i wartości bliskich tym, do których planuje się dotrzeć. Pomoże w tym nasza segmentacja, która jest przewodnikiem po różnych grupach Polek i Polaków wyodrębnionych właśnie na podstawie wyznawanych przez nich wartości i fundamentów moralnych.

  • Dopasować język i narrację. Każdy z wyodrębnionych przez nas segmentów może być sprzymierzeńcem w walce z kryzysem klimatycznym, jednak komunikaty, które mogą ich przekonać, będą zupełnie różne. Dlatego nie warto próbować formułować haseł, które przekonają wszystkich, ale dostosowywać je do języka i systemu wartości poszczególnych segmentów i odwoływać się do rzeczy dla nich ważnych. Tworzyć komunikaty, które będą dla danej grupy zrozumiałe i przekazywać je za pomocą kanałów komunikacyjnych, z których korzysta dany segment.

Powiązane artykuły

Bądź na bieżąco!

Zasubskrybuj nasz newsletter, żeby być na biężąco z działaniami More in Common.